22 listopada 2015

Tatry



Zatem, gdy następnym razem zobaczymy gasnący ogień, spójrzmy na to nie jak na przypadek unicestwienia, ale jak na znalezienie wolności w ustaniu.

Thanissaro Bhikkhu 

31 października 2015
Zakopane, Gęsia Szyja, Rusinowa Polana, Rówień Waksmundzka i to, co po drodze







14 listopada 2015

Kanapka podróżna

Ten, kto stale jest szczęśliwy, musi się często zmieniać. 

Konfucjusz



     Odwiedził mnie ostatnio znajomy, z którym nigdy się nie widziałam (jak to fantastycznie brzmi,
w słowie nigdy jest mnóstwo pustki). Codziennie przez kilka dni przyrządzaliśmy razem rozmaite wegańskie pyszności. Na wycieczkę w Tatry Peter przygotował swoje ulubione kanapki. Podglądając
w kuchni proces twórczy, dostrzegłam sporo zielonego, jabłko, dżem i masło orzechowe. Kiedyś od razu zareagowałabym negatywnie na taki miks. Na szczęście, wyposażona w swoje nowe ja, które jest otwarte na zmiany i nowości, zaufałam "kucharzowi". Warto było! Po kilkugodzinnej wędrówce górskimi szlakami, kiedy usiedliśmy na ławeczce przy stoliku z przepięknymi widokami dookoła, kanapki okazały się być tym, co było najpotrzebniejsze w tamtym momencie. Pożywne, kolorowe i smaczne.
Potrzeby głodowe, estetyczne i smakowe zostały w pełni zaspokojone.

     Od tamtego czasu (a było to dwa tygodnie temu) przyrządzam te kanapki na śniadanie niemal codziennie. Po kilku własnych modyfikacjach i "ulepszeniach", za zgodą autora pomysłu, który był dla mnie inspiracją, dzielę się przepisem i zachęcam do wariacji składnikowych! Nie tylko w przypadku kanapek ;) Odkryłam, że przeróżne miszmasze jedzeniowe i życiowe, w przeciwieństwie do trzymania się ściśle wytyczonych reguł, są bardzo korzystne dla samorozwoju. I zdecydowanie poszerzają przestrzeń dla wolności, zwłaszcza wolności wyboru, której dzisiaj wydaje się być coraz mniej,
mimo iż próbują nas przekonywać, że jest inaczej.

     My Apple Sandwich zmieniła nazwę na The Travel Sandwich, ponieważ została zmodyfikowana
(więc można już mówić o zupełnie nowej kanapce) oraz chciałam, by smak tamtych dni,
który niewątpliwie w sobie ma, pozostał z nią na dłużej. 




Składniki:

4 kromki chleba (u mnie pszenno-żytni pełnoziarnisty)
masło orzechowe
dżem wiśniowy
garść szpinaku
garść jarmużu
1 awokado
1 gruszka
1 jabłko
1 banan

cynamon
oregano


Przygotowanie:

     Chleb wkładamy na 5-10 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C. Zamiast tego można go również opiec w tosterze. Chrupiące kromki smarujemy pół na pół dżemem i masłem orzechowym. Następnie kładziemy na nie listki umytego szpinaku i jarmużu. Układamy pokrojone w paski awokado, które posypujemy oregano. Dodajemy pokrojone jabłko, gruszkę i banana. Ostatnie trzy składniki posypujemy cynamonem. I już!
     Zawsze mnie troszkę bawią przepisy na kanapki, a jednocześnie je bardzo doceniam. Nie pytajcie mnie, jak to ugryźć, na pewno znajdziecie swój sposób :)












     Istnieją takie miejsca, które trzeba i można oglądać jedynie w ciemnościach.
Momenty są wiatrem. Czasami chłodnym, czasami ciepłym, czasami łagodnym, czasami porywistym. Żyjemy, poddając się mu lub walcząc z nim. A wspomnienia są cieniem tego wiatru. Cieniem małym lub dużym, ciemnym lub jasnym. Jeśli chcemy dowiedzieć się o sobie jak najwięcej, nie możemy przebywać ciągle w świetle. Czasami trzeba pobyć ze sobą w miejscu, w którym panuje ciemność i porozmawiać lub pomilczeć ze strachem, który siedzi obok.

     Jeśli lubicie komiksy, to zachęcam do zerknięcia na krótkie wprowadzenie do dłuższej historii autorstwa wspomnianego na początku wpisu znajomego :) Komiks znajdziecie tutaj.



6 października 2015

Sałatka z makaronem

What it is

It is madness
says reason
It is what it is
says love
It is unhappiness
says caution
It is nothing but pain
says fear
It has no future
says insight 
It is what it is
says love
It is ridiculous
says pride
It is foolish
says caution
It is impossible
says experience
It is what it is
says love 

Erich Fried


     Przypomniała mi się sałatka z makaronem, którą się kiedyś zajadałam z kurczakiem i majonezem. Wróciłam do niej w urozmaiconej wersji wegańskiej :)


Składniki:

100 g pełnoziarnistego makaronu penne
200 g czerwonej fasoli (ok. pół puszki)
85 g kukurydzy konserwowej (ok. pół puszki)
90 g tofu naturalnego (ok. pół kostki)
4 łyżki śmietany sojowej

opcjonalnie:
pokruszone, niesolone pistacje
ananas


Przygotowanie:

       Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu. Fasolę i kukurydzę (jeśli używamy tych z puszki) odsączamy. Tofu (i ewentualnie ananasa) kroimy w drobną kostkę. Do odcedzonego penne dodajemy pozostałe składniki: fasolę, kukurydzę, tofu i śmietanę. Mieszamy wszystko. Przed podaniem posypujemy sałatkę pistacjami. Najlepiej smakuje po schłodzeniu w lodówce :)